piątek, 16 czerwca 2017

1, 2, 3, 4...


Dzieci na podwórku bawią się domofonem. Jak szalone biegają od domofonu do domofonu i wymyślają kody, które mają cały nasz blok wysadzić w powietrze. Gdy wydaje im się, że trafiły na właściwy kod, robią mnóstwo wrzasku, rozbiegają się dookoła i imitują odgłos wybuchu. 
W pierwszym odruchu myślę: znak czasów. Słyszą wszędzie o zamachach, o wybuchach i wcielają tę teraźniejszość w swoje zabawy. Nie pierwszy raz widzę obrazek, w którym dzieci naśladują swoją rzeczywistość w zabawach. W kraju ogarniętym wojną dzieci z drewnianymi kałaszami w dłoniach bawią się w wojnę...A potem mnie olśniewa. Niechże wybuchnie, niech wypierdoli cały ten blok, osiedle, całą dzielnicę, niech to się spali do cna, bo ileż można, na miłość boga..


Co drugi dzień

Znowu był zamach. Ten, co w zeszłym tygodniu? Nie, tamten, w Manchesterze, w Londynie. Za dwa miesiące już nie pamiętam, że tam był zamach. "Mały zamach, 7 ludzi nie żyje" - myślę. Mały zamach. Ja pierdolę, ktoś wjechał furgonetką w ludzi, zamach, pfff. Dziś na drogach mojego kraju w wypadkach drogowych zginęło więcej ludzi, niż w tym "zamachu". 

Kiedy zamyka nam się wrażliwość? W którym momencie to ulega racjonalizacji, gdzie się gubimy jako ludzie?

Ciemny las

Gdy byłam dzieckiem, fascynował mnie i jednocześnie przerażał las nocą. Bałam się go, ale robiłam wszystko, by się w nim znaleźć. Teraz jako dorosła osoba, często wędruję po ciemnym lesie.  Fascynuje mnie niezmiennie. Im jest dzikszy i  bardziej oddalony od ludzkich siedzib, tym mniej się boję, a bardziej wsłuchuję. 

Spec od survivalu powiedział mi kiedyś: jeśli idziesz w ciemnym lesie z latarką, to widzisz tylko tyle, ile ma ona zasięgu, metr, dwa, może trzy, ale ty jesteś widoczna z wielu, wielu metrów. Ale jeśli idziesz w ciemnym lesie bez oświetlenia, to wzrok się przyzwyczaja i widzisz dużo więcej. A jeśli ktoś jeszcze jest w lesie, to widzi tyle samo, ile ty.  

Zamrożenie

Całe nasze życie to czekanie. Im jestem starsza, tym bardziej to rozumiem. Ale powiedz to 5-latkowi.

Nanoszę na prywatną mapę drobne zmiany, ale na dobrą sprawę od 15 lat jestem zamrożona, w tym samym miejscu. Czy się zabawiłam? O, tak, bardzo. Czy się nazamartwiałam? Cały czas. Czy zmieniły się moje problemy? Niektóre wcale, a niektóre diametralnie. Czy się zestarzałam? Lustro...

Strach

Boisz się miłości. Znajdujesz ją i boisz się tego, co znalazłeś. Potem boisz się ją stracić, a potem boisz się, co zrobisz, jeśli ci się nie uda jej zgubić... Bo cię zamroziła. 


1, 2 , 3 , 4 

Lubię dzieciaki, ich zabawy, lubię je obserwować, choć irytują mnie do szczętu. Patrzę na rodzeństwo 6-cio i 4-o letnie, które próbuje za pomocą kodów od domofonu wysadzić mój blok. I choć jestem dorosła i wychodząc z klatki schodowej z psem zachowuję zimną krew i nieskażoną emocją minę, w myślach kibicuję im: wysadźcie to w pizdu, waszą dziecięcą wyobraźnią, waszą mocą, waszą wolą. Wysadźcie, bo mnie już tego wszystkiego nie staje...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz